środa, 30 stycznia 2013

Dzień 4

Bach! Dzisiaj demontaż silnika. Nigdy wcześniej tego nie robiłem w maluchu, więc może być różnie.

z klapą:




 i bez:


Odkręcanie osłony tłumika od góry i od dołu skończyło się... wykruszaniem osłon. Skorodowane kawałki metalu miękkie jak papier:




Łatwy dostęp do silnika, więc zaczynamy akcję. Odpinam wszystkie przewody kable, bla bla.










Wykręciłem dodatkowo osłonę koła zamachowego. Wszystko pięknie ładnie, zostało mi wykręcić belkę i odkręcić silnik od skrzyni biegów, a tu bach! Klucz nasadowy postanowił zastrajkować.





O godzinie 21 raczej nigdzie takiego klucza nie kupię, a więc na dzień dzisiejszy silnik zostaje w takim stanie. Następna operacja wyrywania "serca" w sobotę.











No i na noc coś miłego:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz