Po testach, paru kółkach z pilotem, doszedłem do wniosków:
1. Coś stuka w zawieszeniu z tyłu.
2. Elektryka świruje.
3. Silnik pracuje nienagannie.
A więc kaszel do garażu i rozmrażamy (długo stał na zewnątrz, pogoda teraz nie sprzyja, to i warstwa lodu była na nim konkretna), a więc, jak tylko udało mi się rozmrozić troszeczkę zielonego, wziąłem się do roboty. Niestety poprzedni właściciel spotkał przód z Ducato, ale to nie problem :)
Parę rzutów na szczegóły (zeżarty niesamowicie, jestem ciekaw jak wygląda podłoga):
Silnik, oryginalny przebieg 95 tysięcy:
No i wnętrze:
No to czas zabrać się za sprzątanie! Na pierwszy ogień idzie bagażnik nr 1 z przodu:
Przed:
Po:
Bagażnik nr 2, czyli dach:
Przed:
Po:
(przy okazji, bagażnik jest do sprzedania!)
Zacząłem rozbierać tapicerkę w środku (i o dziwo udało mi się nic nie połamać!), lecz zatrzymałem się w połowie roboty, ponieważ nie mogłem znaleźć klucza 24 do odkręcenia kierownicy, więc jutro czeka mnie sprzątanie w warsztacie i szukanie kluczy nastawnych, albo płaskiej 24.
No i smaczki z dnia dzisiejszego, czyli co znalazłem w bagażniku:
Mandat za jazdę bez pasów:
Nie mam pojęcia co to (z 1997 roku):
Potwierdzenie wydania oleju napędowego:
Pasek (ciekawe jaka jest jego historia):
No i wspaniały wuder-baum o zapachu peace! :)
Plany na jutro: Ogarnąć warsztat, znaleźć klucz, rozebrać tapicerkę i ewentualnie powoli wyciągać silnik.
Przy okazji, chłopaki z RaceWorks mnie wspierają, więc proszę od czasu do czasu do nich zerknąć :)
http://raceworks.blogspot.com/